– Jeśli na ul. Chełmskiej nie powstanie przejście dla pieszych, dojdzie tu w końcu do tragedii. To ruchliwa droga, a ludzie mieszkają po obu stronach jezdni – argumentuje Czytelniczka, która skontaktowała się z naszą redakcją. Chodzi przede wszystkim o odcinek od ul. Ceramicznej do ul. Wyrykowskiej we Włodawie
– Ponieważ na ulicy nie ma przejścia dla pieszych, byłam zmuszona przejść na drugą stronę drogi „nielegalnie”. Mieszkam na os. Kraszewskiego. Przekraczam ul. Chełmską, bo po drugiej stronie, tuż za os. Cegielnia, rozciągają się łąki i pola, po których spaceruję z psem. Nie tylko ja, mnóstwo ludzi tak robi. Ostatnio zostałam zatrzymana przez policję. Funkcjonariusz zwrócił mi uwagę, że przechodzę przez ulicę w niedozwolonym miejscu – opowiada pani Barbara, która skontaktowała się z naszą redakcją.
– Zdaję sobie z tego sprawę, ale mnóstwo ludzi tak robi. Na nowe osiedle, które ciągnie się od ul. Wyrykowskiej do Ceramicznej, z ul. Chełmskiej prowadzi droga. Jeśli ktoś idzie akurat na drugą stronę ulicy, nie ma wyboru. Żeby na tę drogę wejść, musi „przeskoczyć” Chełmską. Miasto już dawno powinno stworzyć w tym miejscu „zebrę”. Przejście dla pieszych jest niezbędne – uważa nasza Czytelniczka.
Nie tylko ona jest tego zdania. Pod koniec ubiegłego roku o bezpieczne przejścia dla pieszych, a także chodnik, zaapelowali mieszkańcy nowych osiedli: Kamiennego, Owocowego i Cegielnia. Interpelację, w ich imieniu, złożyła na biurko burmistrza Włodawy miejska radna Renata Kapelko.
Dalszą część wiadomości znajdą Państwo na stronie Super Tygodnia.
podziemne przejscie bedzie bezkolizyjne
Żadne przejście, wystarczy przystanek PKP -przejadą wiaduktem, który załatwił nauczyciel historii.
Dobre w punkt.
Dobry chłopak,nie wybrali ale się nie zraził i choćby na plecach będzie tory nosił i budował.Zuch
czytelniczka niech poczyta przepisy o tym gdzie można przechodzić przez jezdnię a będzie wszystko w porządku
A chodnik na ul. Korolowskiej pomiędzy dwoma rondami od strony marketu. Był obiecany i cisza. Co na to radni bezradni?
A chodnik kończy się ok 50 metrów przed przejściem na Lubelskiej ( wzdłuż budynku przedszkola i boisk Orlika). Ludzie mają do wyboru: albo pokonać ten odcinek poboczem co jest bardzo niebezpieczne a w zimie niemożliwe albo przebiegać na drugą stronę w niedozwolonym miejscu. Przypominam, że tedy przechodzą dzieci idące do szkoły, do przedszkola, klienci Mrówki i Media Ekspert, działkowcy a także pracownicy Zarządu Dróg…
Ponoć zespół „bud” zwany przez niektórych marketem został sprzedany za 10 baniek inwestorowi z Warszawy. Biedny nie jest, stać na chodnik. Jeśli my mieszkańcy przestaniemy tam dokonywać zakupów to chodnik się pojawi.