– Jeśli już, to nie 40 tysięcy, a nieco ponad 22 tysiące złotych będzie kosztowało miasto wyrzucenie z pracy sekretarza Krzysztofa Małeckiego – wytyka nam pomyłkę w wyliczeniach burmistrz Włodawy Wiesław Muszyński i przekonuje, że w wyroku sądu nie ma też mowy o anulowaniu „dyscyplinarki” dla Małeckiego. Inaczej orzeczenie sądu I instancji interpretuje zwolniony sekretarz, a obaj panowie nie szczędzą sobie złośliwości.
O wygranej przez Krzysztofa Małeckiego w I instancji sprawy o bezprawne zwolnienie go z pracy przez burmistrza Włodawy Wiesława Muszyńskiego pisaliśmy przed dwoma tygodniami. Podaliśmy, że może to kosztować miasto, czyli włodawskich podatników, prawie 40 tys. zł, a burmistrz będzie musiał zamienić „dyscyplinarkę” na normalne rozwiązanie stosunku pracy. Burmistrz twierdzi, że to nieprawda i przywołuje treść wyroku, który zapadł w Sądzie Rejonowym w Chełmie (Wydział Pracy) 22 grudnia 2022 r. A ten brzmi: „I. zasądza od Urzędu Miejskiego we Włodawie na rzecz Krzysztofa Małeckiego kwotę 19500 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 22 grudnia 2022 r. do dnia zapłaty w stosunku rocznym, tytułem odszkodowania; II. zasądza się od Urzędu Miejskiego we Włodawie na rzecz Krzysztofa Małeckiego kwotę 2700 zł tytułem zwrotu kosztów procesu; III. wyrokowi w punkcie I nadaje rygor natychmiastowej wykonalności do kwoty 8311,81 zł.
To znaczy, że z tytułu odszkodowania i kosztów sądowych miasto ma zapłacić w sumie 22 200 zł. Zadaniem ratusza w wyroku nie ma też słowa o konieczności wycofania się z „dyscyplinarki”. Burmistrz nie szczędzi również gorzkich słów pod adresem zwolnionego sekretarza.
Dalszą część wiadomości znajdą Państwo na stronie Nowego Tygodnia.
i wyszło że ten leń Sekretarz nie był żadnym wujkiem wodzireja, ale o tym się teraz żałosny portal Net włodawa nawet nie zająknie
Szanowna redakcjo Elbi. Dlaczego wylaczacie komentarze? W ostatnich dniach znowu się z tym spotkałem. Strona żyje właśnie dzięki prowadzonym tu dyskusjom. Wiele ciekawych rzeczy się można dowiedzieć o których inne media nie wspominają. Napewo po każdej aktualizacji artykułów dzwonią nasi mężowie stanu i chcą wyłączenia komentarzy. Wy się nie dawajcie. Pamiętajcie o wolności słowa. Na koniec dziwne spostrzeżenie. Komentarze są wyłączane zwykle tam gdzie jest najwięcej informacji na temat Pana Andrzeja. Nie pomagacie im nie mówić mieszkańcom wszystkiego. Odwagi! Łatwo jest powiedzieć nie. Trzeba tylko chcieć.
Rada miasta powinna znaleźć prawną możliwość, aby za personalne animozje zapłacił Muszyński a nie miasto.
Rada Miasta, co może zrobić, żeby obniżyć koszty ogrzewania?