I śmiesznie, i strasznie

Policjanci w powiecie włodawskim mają do czynienia z bardzo zróżnicowanymi zdarzeniami. Niestety, patologie, pijaństwo, rodzinne konflikty o najróżniejszym podłożu są na porządku dziennym. Przedstawiamy wybrane interwencje, które miały miejsce tylko jednego dnia, w czwartek 17 listopada.

Postraszył samobójstwem

Mieszkanka gminy Wola Uhruska wezwała policjantów i pogotowie ratunkowe do pomocy dla swojego męża, z którym nie układa jej się najlepiej. Okazało się, że ponad sześćdziesięcioletni mężczyzna wrócił do domu pijany, wziął jakieś tabletki i zamknął się w pokoju. A że wcześniej groził już samobójstwem, żartów nie było. Po przyjeździe służb mężczyzna przyznał się, że zażył medykamenty, ale ratownicy medyczni stwierdzili, że nie spowodują one zagrożenia dla jego życia i zdrowia. Został odwieziony do chełmskiego szpitala. W piątek (18 listopada) rano wrócił do swojej wsi i swoje pierwsze kroki od razu skierował do sklepu, gdzie kupił kolejną porcję alkoholu.

Ukradli jej rynny

Mieszkanka Włodawy zgłosiła dyżurnemu policji, że nieznani sprawcy ukradli jej dwie rynny spustowe o wartości 120 zł. Z relacji kobiety wynikało, że widziała dwóch podejrzanych mężczyzn, ale że była przeziębiona i nie miała telefonu, poszła się położyć i kradzież zgłosiła dopiero później z pomocą sąsiadki.

Spała na ulicy

58-letnia i doskonale znana policji mieszkanka Włodawy postanowiła uciąć sobie drzemkę na al. Piłsudskiego. Ktoś wezwał karetkę, a ratownicy poprosili o pomoc policjantów, bo pani po przebudzeniu nie miała ochoty na współpracę. Skończyło się na tym, że pijaną kobietę odstawiono do domu i za nieobyczajny wybryk ukarano mandatem.

Dalszą część wiadomości znajdą Państwo na stronie Nowego Tygodnia.

Skip to content