Głosy o tym, że w Hucie Szkła w Dubecznie (gmina Hańsk) dzieje się źle, dochodziły od niemal roku. Właściciel zakładu zalegał z wypłatami dla pracowników i z rachunkami za wodę. I choć zapewniał załogę i gminne władze, że kłopoty są tylko przejściowe, na zapewnieniach się skończyło. We wtorek (29 kwietnia) hutę zamknięto i wszystko wskazuje na to, że na długo.
Powołana do życia 1872 roku Huta Szkła Dubeczno była prawdziwym gigantem. Jeszcze kilka lat temu zatrudniała około 400 pracowników i bezapelacyjnie była największym pracodawcą w powiecie włodawskim, a swoje wyroby sprzedawała w całej Europie, a nawet na świecie. Między innymi dlatego otrzymała prestiżowy tytuł (W)schody Powiatu Włodawskiego. To jednak już przeszłość, bo we wtorek (29 kwietnia) firma stanęła i kilkadziesiąt osób straciło pracę.
Podobno jej właściciel zapewniał, że to tylko przerwa technologiczna, ale pracownicy nie mają złudzeń, że to już koniec, bo wygasił hutę ze szkłem w wannie, a to oznacza że nie ma woli ponownego uruchomienia w najbliższym czasie. W ostatnich dniach trwała też podobno wzmożona wywózka szkła z magazynów. Wszystko stało się jasne w środę (30 kwietnia), gdy pracownikom wręczono rozwiązania umów o pracę.
Kłopoty finansowe zakładu zaczęły się w połowie ubiegłego roku. Jak twierdził właściciel, Tadeusz Wrześniak w rozmowach z pracownikami, przynajmniej część winy za fatalną kondycję firmy miała ponosić załoga, która pracowała mało efektywnie. Ludzie z takimi stwierdzeniami się oczywiście nie zgadzali, więc gdy trzeba było czekać po kilka miesięcy na zaległe wynagrodzenie, zaczęli szukać innego zajęcia.
Dalszą część wiadomości znajdą Państwo na stronie Nowego Tygodnia.
To może niech Wójt z pracownikami wezmą sprawę w swoje ręce, domówią się z właścicielem huty o możliwości wynajmu jej lub przyjęcia, następnie niech powołają Spółkę (Spółdzielnię) Pracowniczą i kontynuują działalność. Przecież do tej pory zarządzał ktoś tą hutą, właściciela tam nie było cały czas.