Najpierw była ślepa. Ale gdy na końcu nie było płotu, kierowcy wyjeździli skrót. Dziś są oburzeni, że ratusz zakazuje im korzystania z tej drogi, choć ma ku temu wszelkie podstawy.
Kilka dni temu na części ulicy Sokołowskiego wychodzącej na ul. Szpitalną pojawiły się znaki zakazujące wjazdu z wyłączeniem mieszkańców czterech posesji położonych wzdłuż tego odcinka. Wywołało to oburzenie i sprzeciw głównie wśród właścicieli garaży, którzy teraz muszą nadkładać drogi. – To skandal! – denerwują się.
– Ratusz wyłączył ten kawałek uliczki na wniosek tych ludzi, nie bacząc na to, że nowa organizacja ruchu mocno utrudni nam życie. Czy komuś przeszkadzało, że ludzie tamtędy jeździli? – pytają. Okazuje się, że zakaz istotnie postawiło miasto na wniosek mieszkańców tej części Sokołowskiego. I zrobiło to legalnie i w myśl wszystkich zasad.
Dalszą część wiadomości znajdą Państwo na stronie Nowego Tygodnia.