Mimo nawiązania współpracy z PiS burmistrz Włodawy chce być członkiem Nowej Lewicy. Wiesław Muszyński przekonał lubelskich kolegów, że porozumienie z partią rządzącym dotyczy tylko samorządu. Ale będzie musiał się wytłumaczyć centrali swojej partii.
Pierwsze plotki o „politycznym romansie” zadeklarowanego i czynnego lewicowca Wiesława Muszyńskiego z PiS pojawiły się już na wiosnę ubiegłego roku. W ostatnich tygodniach nabrały na sile za sprawą utworzenia we włodawskim magistracie stanowiska zastępcy burmistrza. 10 stycznia objął je Wiesław Holaczuk, były starosta włodawski i szef PiS w powiecie. Informacja odbiła się szerokim echem, bo rządzący miastem drugą kadencję Muszyński, choć w wyborach dwukrotnie startował z własnego komitetu, jest członkiem Nowej Lewicy. Pełni nawet funkcję wiceprzewodniczącego formacji powstałej w wyniku połączenia Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Wiosny Roberta Biedronia w województwie.
Tuż przed zatrudnieniem Holaczuka Muszyński zawiesił członkostwo w lewicowym ugrupowaniu. – Zrobiłem to, żeby nie zaszkodzić Nowej Lewicy. Ale zapewniam, że nie odchodzę z niej i nie przechodzę do innej partii, serce mam wciąż po lewej stronie – tłumaczył nam przed tygodniem burmistrz Włodawy.
Zapowiedział też, że kiedy sytuacja się ustabilizuje, będzie gotów odwiesić członkostwo. I okazuje się, że zrobił to szybciej, niż można było się spodziewać. W miniony piątek Muszyński pojawił się na posiedzeniu zarządu wojewódzkiego partii w Lublinie i wyjaśnił powody współpracy z PiS.
Dalszą część wiadomości znajdą Państwo na stronie Dziennika Wschodniego.
Wodzirej to prawie Balcerzak, z tym ze wodzirej wie jak wyjść i jak wejść.
Twoja ojca nie opanował Tychy dwóch prostych rzeczy i tak przyszedłem na świat