Nie cichną echa tzw. afery robiniowej, czyli błyskawicznej akcji przesadzenia drzew z „czworoboku” na osiedle Kraszewskiego. Operacją na zlecenie ratusza zajął się MPGK, który – zdaniem ekologów – zrobił to tak nieudolnie, że większość drzew nie ma szansy na przeżycie.
Jak nie idzie, to nie idzie. Sztandarowy projekt włodawskiego ratusza, czyli rewitalizacja „czworoboku”, od początku ma ostro pod górkę. Kto by przypuszczał, że kilka osób, którym na sercu leży nie tylko wizerunek miasta, ale i dobro przyrody oraz mieszkańców, będzie w stanie napsuć tyle krwi burmistrzowi i jego doradcom.
Zaczęło się od planów. Gdy ratusz przedstawił wizualizację czworoboku bez drzew, zaczęły się protesty. Do zmiany planów Wiesława Muszyńskiego namawiali nie tylko mieszkańcy, ale nawet gwiazdy polskiej estrady, np. Tomasz Organek. Urząd w końcu pod naporem opinii publicznej ugiął się i zmienił koncepcję, co kosztowało nie tylko dodatkowe pieniądze, ale też dużo czasu i nerwów.
Dalszą część wiadomości znajdą Państwo na stronie Nowego Tygodnia.
Poczekajcie do wiosny i dopiero okaże się czy zrobiono to nieudolnie.
Debile Kurwa.
Nie tak dawno był wielki lament chodzi o drzewa przy ulicy Jana Pawła że uschną bo zostały ogołocone z gałęzi już nic z nich nie będzie lament
Nie z tej ziemi. Proszę zobaczyć jak pięknie się odnowiły , to był wspaniały pomysł.
Rzeczywiście urezane kikuty i wyrastające z nich witki to przewspaniała inicjatywa miłościwie nam panującego burmistrza. Ustępuje jej tylko wiata nad Bugiem i setki metrów barierki drogowej nad Włodawką! Poczucie estetyki w Ratuszu plasuje się gdzieś pomiędzy “Majteczki w kropeczki” a “łohoho”.
Dobrze napisane!!!
czy barierki wczymś ci przeszkadzają przecież są potrzebne ale zawsze najlepiej krytykować, a zauważ swoją estetykę gdzie się plasuje, tylko siebie się nie widzi
Do czego Ci są potrzebne te barierki?
U oraz tylko krytykować. Domyślam się kim jesteś i twoja postawa jest dla mnie dużym zaskoczeniem on minus. Nie spodziewałem się.
Prawdziwa cnota krytyki się nie obawia. Włodawa to nie jest prywatny folwark kilku osób.
A jak przeżyją to co z pseudoekologami? Niech zajmą się pozostałościami “piesków ” pod drzewkami.
Nic. Zapewne nadal będą starać się edukować takich opornych na wiedzę i fakty autochtonów jak Ty. Praca u podstaw i na ugorze ale może w końcu przyniesie efekt. Mam nadzieję, że sprzątasz po swoim czworonogu a jeżeli takowego nie masz to byś to robił gdybyś go miał.