Według sprawozdania włodawskiej Straży Miejskiej przez cały ub.r. sześciu strażników dokonało 454 interwencji. Przez cały rok nie ujawnili żadnego przestępstwa, nie dokonali żadnej kontroli osobistej, nie odnaleźli żadnego pojazdu ani żadnego nie unieruchomili z pomocą blokady kół, nie skierowali żadnego wniosku do sądu. – Po co więc w ogóle istniejecie? – pytali radni na sesji.
Utrzymanie włodawskiej SM kosztuje rocznie około pół miliona złotych. Odkąd rządzący zabrali im „maszynkę do robienia pieniędzy”, czyli przenośne radary, to straż wnosi do budżet miasta jedynie przysłowiowe grosze. W 2018 r. nałożyła mandaty na kwotę 10 tys. zł. Ile z nich udało się ściągnąć, to inna sprawa.
Dalszą część wiadomości znajdą Państwo na stronie Nowego Tygodnia.
No i jaka odpowiedz padła ?
zlikwidować!
Nie będzie likwidacji SM Włodawa a wręcz przeciwnie zostanie ona przekształcona w Straż Gminną i wtedy mandaty się posypią po wsiach .
Biedni będą chłopi na wsi.
A pani Fisz w MPGK już robi. Panie Wiesiu gdzie obietnice wyborcze.
Co chcecie od marionetki. Obiecał nie zatrudni na stanowisku wiceprezesa ale nie powiedział, że w ogóle.