Pożar zabrał im prawie wszystko

Matka z piątką małych dzieci uratowała się z pożaru. Niestety, ich dom nadaje się tylko do generalnego remontu, bo spłonął cały dach, poddasze, częściowo zawalił się strop, a czego nie strawił ogień, zalała woda. Pani Marlenie z Korolówki Osady (gm. Włodawa) z pomocą ruszyli sąsiedzi, gminne władze i ludzie dobrej woli, ale potrzeby wciąż są wielkie.

– 29 listopada po godzinie 16:30 na stanowisko kierowania Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej z numeru alarmowego 112 wpłynęło zgłoszenie o pożarze domu jednorodzinnego w miejscowości Korolówka Osada – mówi st. kpt. Wojciech Chomik z PSP we Włodawie. – Po dotarciu na miejsce zdarzenia pierwszych zastępów PSP okazało się, że gęste zadymienie obejmuje całe poddasze budynku oraz pomieszczenie kotłowni, gdzie znajdowało się źródło ognia.

Działania gaśnicze prowadzone były z zewnątrz oraz wewnątrz budynku i trwały kilkadziesiąt minut. Po ugaszeniu konieczna była kontrola budynku kamerą termowizyjną oraz wentylacja pomieszczeń. Mieszkańcy wyszli z domu przed przyjazdem straży pożarnej. Poza jednostkami PSP w zdarzeniu brały udział po jednym zastępie z Orchówka oraz Żukowa. Pożar łącznie gasiło 5 zastępów straży pożarnej w sile 16 ratowników – dodaje Chomik. Szczęście w nieszczęściu, że do pożaru doszło popołudniem, a nie np. w nocy, bo wtedy mogło dojść do wielkiej tragedii.

Dalszą część wiadomości znajdą Państwo na stronie Nowego Tygodnia.

Skip to content