Ostatecznie policzono, że pożar objął ponad 33 hektary lasu.
Ogień wybuchł wczesnym popołudniem w niedzielę na terenie Nadleśnictwa Włodawa. Chodzi dokładnie o granicę powiatu włodawskiego i bialskiego. Na miejsce zostało wysłanych 20 zastępów straży pożarnej, i użyto samolotów gaśniczych będących w posiadaniu Lasów Państwowych.
Z pierwszych informacji wynikało, że mogło płonąć nawet 50 hektarów lasu.
W poniedziałek jednak dokładnie policzono powierzchnię. Ogień strawił ponad 33 hektary.
Jak mówi nam zastępca nadleśniczego, Krzysztof Zalewski jest to bardzo zróżnicowany teren; od upraw leśnych, przez młodnik po drzewa mające po 100 lat.
– Pożar jest już opanowany, ale nie można mówić, że się zakończył. Na miejscu nadal jest straż pożarna i nasi pracownicy – dodaje Zalewski.
Chodzi o to, że ogień nadal jest pod ziemią, w korzeniach. Cały czas miejscami wydobywa się na powierzchnię.
Dalszą część wiadomości znajdą Państwo na stronie Dziennika Wschodniego.