Działający od 47 lat Chór Fletnia Pana z Włodawy może poszczycić się kolejnym znaczącym osiągnięciem. Zespół, pod batutą dyrygenta Pawła Łobacza, niedawno powrócił z majowego wyjazdu do Katalonii w Hiszpanii, gdzie z powodzeniem wziął udział w międzynarodowym konkursie chóralnym Gaudete. Ten wyjazd nie tylko umożliwił chórzystom zaprezentowanie swoich umiejętności, ale także przyniósł im uznanie na arenie międzynarodowej i przyczynił się do promocji Włodawy.
Udział Chóru Fletnia Pana w konkursie Gaudete, który odbył się w kościele św. Roma w Lloret de Mar, doszedł do skutku dzięki inicjatywie i kontaktom dyrygenta Pawła Łobacza z Jaromirem Pyzią, przewodniczącym Polsko-Katalońskiego Stowarzyszenia Kulturalnego. Oficjalne zaproszenie, nadesłane w listopadzie ubiegłego roku, dało początek intensywnym przygotowaniom zespołu, obejmującym wybór repertuaru, zgromadzenie niezbędnych funduszy oraz zaplanowanie logistyki podróży.
Podczas konkursu Gaudete zespół zdobył dwa srebrne dyplomy: w kategorii muzyki sakralnej oraz za wybitne wykonanie utworu znanego polskiego kompozytora i dyrygenta, profesora Piotra Jańczaka.
Dalszą część wiadomości znajdą Państwo na stronie Super Tygodnia.
Czy srebrny dyplom, jest jednoznaczny z zajęciem II miejsca? Tak zostało to przedstawione w wywiadzie w tv, przez chórzystkę. Z regulaminu konkursu wcale to nie wynika! A tak przy okazji, czy ten chór nadal jest Parafialny(tak widnieje na stronie tzw. Chór Fletnia Pana z Włodawy). Czy może jest miejski (wspierany przez miasto Wlodawa), gminny (bo śpiewa w Orchowku) czy prywatny? Czy dyrygent, był założycielem tegoż chóru? Bo z wywiadu w tv tak można wywnioskować.
Czy to ważne czy miejski, gminny czy parafialny? Zajęli 2 miejsce. Zamiast drążyć, negatywnie komentować wystarczy pogratulować. Czy to takie trudne? Wiadomo, że łatwiej siedzieć na d…e i krytykować. Zawiść i złośliwość to cechy naszego dzisiejszego społeczeństwa.
Włodawianin- wyluzuj trochę, czy ty słyszysz tylko to co słychać i widzisz to co widać? Są uzasadnione podstawy do przypuszczeń, że autorką pierwszego komentarza jest pani, która rękami innych pogoniła ten chór z parafii.
Uwaga internauci, kto pierwszy wymieni imię tej Pani, lub jej zakład pracy (w którym nadal zajmuje pewne stanowisko wymagające przynajmniej prostego kręgosłupa moralno- etycznego), dostaje w gratisie dobrą kawę lub koniak.
Skoro, odeszli z Parafii, nie powinni używać nazwy Fletnia Pana. Byłego już organistę stać chyba na wymyślenie nowej nazwy dla nowego chóru.
Którego pana ten flet?
Nikt nie pogonił chóru, poszedł za swoim ,,mistrzem”, gdy ten złoźył rezygnację z funkcji (tak było w ogłoszeniach).
Nieprawda.
„Mistrz” ponoć chciał zostać i nie pobierając środków finansowych, grać na jednej mszy w niedzielę, podczas której miał śpiewać chór. Cóż zabrakło miejsca.
Dziwne, najpierw składa rezygnacje, a potem chce grać? Zamość i muzyczna nie wystarcza?
Ale nie chciał za to pieniędzy. Więc w czym problem?
Jak chciał grać, to dlaczego złożył rezygnacje?
Rezygnację złożył bo dostał fuchę w Zamościu, ale chciał nadal grać i prowadzić chór. Nie widzę problemu. No ale ktoś widział i jest jak jest. Wielka szkoda
Można to porównać do sytuacji: pracownik rezygnuje z pracy, ale przychodzi do pracy (za darmo), bo tak sobie wymyślił! Trzeba wiedzieć, kiedy zejść że sceny!