We Włodawie dotychczas nie stwierdzono przypadku zakażenia koronawirusem. Jednak skutki trwającej pandemii odczuwają wszyscy. Miasto szuka oszczędności by w tym trudnym czasie pomóc mieszkańcom.
Włodawa była pierwszym samorządem w regionie, który przyjął uchwałę w sprawie pomocy dla przedsiębiorców. Ci którzy ucierpieli najbardziej mogą liczyć na zwolnienie i odroczenie podatku od nieruchomości. Włodawski ratusz rozdaje maseczki mieszkańcom i wspiera włodawski szpital powiatowy, hospicjum i policję. Im dłużej jednak będzie trwała walka z wirusem, tym będzie ona kosztowniejsza. Aby mieć przygotowane środki na dalszą pomoc burmistrz szuka oszczędności.
W pierwszym odcinku videobloga, za pomocą którego burmistrz komunikuje się z mieszkańcami do czasu zniesienia ograniczeń, zapowiedział rezygnację z organizacji tegorocznych Dni Włodawy. Oszczędności szybko zamieniły się w realną pomoc. Potrzeb jest jednak tak wiele, że burmistrz Wiesław Muszyński szuka kolejnych.
– Szukamy różnych sposobów na oszczędności ale musimy pamiętać że przed nami realizacja ważnych w mieście inwestycji na które musimy pozostawić zabezpieczone w budżecie środki. Dlatego postanowiłem że skrócimy czas pracy latarni miejskich, które będą gaszone o północy. Mam nadzieję, że nie będzie to zbyt uciążliwe dla mieszkańców, ale przyczyni się do zgromadzenia środków, które przeznaczymy na dalszą pomoc mieszkańcom w czasie pandemii – mówi Wiesław Muszyński, burmistrz Włodawy.
UM Włodawa
przecież to bardzo proste, trzeba zwolnić połowę urzędasów którzy pozorując pracę spacerują po korytarzach z „jakimiś aktami” – ale na to nie ma siły mają zagwarantowane z reguły długie terminy na załatwienie spraw i bawią się w korespondencję – połowa jak się weźmie do roboty a nie będzie zajmować się plotami i zakupami w godzinach pracy poradzi sobie (tak na marginesie – czy w urzędzie prowadzony jest rejestr wyjść prywatnych, kto go kontroluje i w jaki sposób ten czas jest odpracowany?)
Niech gaszą oświetlenie uliczne ale rotacyjnie. U siebie też .+ okolice UM.
Widać, źe nie ma Pan pojęcia o pracy w urzedzie. Proponuję na jakiś czas zamienić się z tymi, którzy realizują rządowe programy pomocy szybko ucieknie Pan z krzykiem
A ja proponuję pójść do pracy do prywaciarza za najniższą krajową którą dostaniesz albo nie, gdzie nie ma trzynastek. Ja bez problemu poradzę sobie z programami rządowymi za to Pan/i z krzykiem uciekłaby z takiej pracy u prywaciarza. I jeszcze jedno – jesteście rozliczani z efektów swojej pracy, wykazał/a się Pan/i jakąś kreatywnością czy tylko bezmyślnie klepie pani w klawiaturę?
Może należy odsprzedać nowy urzędowy samochód.
No co ty nowa Skode
Tak się nieszczęśliwie dla mnie złożyło, że trafiłem do pracy w administracji. Nie miałem jeszcze dużo stażu pracy (może około 15 lat) petent, któremu coś tam załatwiałem powiedział mi „Uciekaj Pan stąd bo ja za biurkiem przepracowałem 30 lat i wtedy zrozumiałem, że to są lata bezpowrotnie utracone”. Cóż ja przepracowałem dużo więcej a zaledwie od kilku lat rozumiem co petent mi powiedział.
Szanowni Państwo jeśli pracujecie w administracji macie jakąś wiedzę, doświadczenie i przede wszystkim poczucie własnej wartości, to rzućcie to wszystko zamknijcie swoje biurka na klucz i zajmijcie się czymś (byle czym) coś róbcie i miejcie satysfakcję z tego co robicie. Przynajmniej nie będziecie codziennie patrzyć na tych pseudo fachowców, których to niesformalizowane układy przyjmują do pracy a później wpychają na coraz wyższe stołki.
Gaśmy oświetlenie ale u burmistrza . Z urzędasami prawda – polowę zwolnić.
gasić światło rotacyjnie albo u burmistrza. Zwolnić 3/4 urzędasów .
Coś mi tutaj z wyłączaniem światła nie pasuje. Około roku temu, nastąpiła wymiana oświetlenia ulicznego na ledowe. Wtedy to pojawiła się informacja, że pomimo poniesionych kosztów związanych z wymianą lamp nastąpi spadek zużycia energii i 80 procentowe oszczędności z tym związane. Czyli wyłączanie oświetlenia w nocy już nic nie da bo i tak trzeba zapłacić opłaty tzw.stałe np. przesyłowe, moc zamówiona itp.(może to trochę inaczej się nazywa). Zakład Energetyczny i tak swoje”wyrwie”. Wydaje mi się, że kolejny raz ktoś burmistrza podpuścił. Myślę, że większe koszty będą jak ktoś rozbije głowę, lub skręci nogę.
Masz racje
Niech zgadnę …. padnie projekt remontów w Rynku. Zobaczycie, że to będzie pretekst do tłumaczenia kolejnej projektowej „padaki” w mieście.