W tym tygodniu we Włodawie oficjalnie otwarto jadłodzielnię dla najuboższych mieszkańców miasta. Idea tego miejsca jest prosta: zbywa ci świeże jedzenie przynieś je tutaj, by ci, którym go brakuje mogli wziąć go stąd za darmo. Za projektem stoi Renata Szymańczuk, aktywistka i działaczka społeczna.
Pomysł na jadłodzielnię narodził się bardzo spontanicznie na początku roku. – We Włodawie jest bardzo dużo osób starszych, które bardzo często muszą wybierać między zakupem leków a jedzenia – mówi Renata Szymańczuk z Włodawy, która jest pomysłodawczynią i główną organizatorką tego miejsca. Cała akcja, od początku do końca, była prowadzona społecznie. Zaangażowały się włodawskie firmy, instytucje i osoby prywatne. W efekcie w ubiegłym tygodniu dokonano oficjalnego otwarcia jadłodzielni.
Dalszą część wiadomości znajdą Państwo na stronie Nowego Tygodnia.
Bardzo lubię chodzić na sesję rady miejskiej, powiatu i gminy. Zawsze można napić się dobrej kawusi, zjeść jakiejś ciasteczko lub paluszki i pogadać z kimś znajomym. czasem ktoś tam coś gledzi bez sensu z mównicy ale z czasem człowiek przestaje zwracać na niego uwagę. Szkoda bo kończy mi się urlop w pracy bo chciałam pojechać na sesję sejmiku a potem sejmu. tam podobno można też coś dobrego przekąsić pod stopkę w bufecie albo hotelu sejmowym. My tu w zaścianku w tym względzie bardzo jesteśmy do tyłu. a nawet jeszcze dalej.
Trudno wezmę bezpłatny i pojadę.
P.S
Ciekawe z jakim wyprzedzeniem i gdzie
informują o sesjach plenarnych parlamentu europejskiego? Myślicie że uda mi się dopasować lot do programu obrad? A i jedna uwaga to nie mogą być tanie linie lotnicze bo tam nie ma poczęstunku na pokładzie.