– Kiedy budzę się po piątej rano, to zamiast śpiewu ptaszków, słyszę jazgot gawronów ujadających niczym wściekłe pterodaktyle – żali się naszej redakcji mieszkaniec bloku przy ul. Chełmskiej we Włodawie. Faktycznie, ptaki powróciły do paru miejskiego.
Wrony i gawrony we Włodawie były od zawsze i mocno dają się we znaki mieszkańcom. Na sąsiedztwo tych ptaków od wielu lat skarżą się przede wszystkim mieszkańcy bloków położonych w pobliżu parku miejskiego. To właśnie to miejsce szczególnie upodobały sobie gawrony. Również samo przejście przez park z roku na rok staje się coraz bardziej ryzykowne i grozi zabrudzeniem odzieży ptasimi odchodami.
Dalszą część wiadomości znajdą Państwo na stronie Nowego Tygodnia.
Nie tylko w parku “urzędują” jest już ich tyle, że opanowały każde wolne drzewo w tym mieście od Szpitalnej po Holeszów. Jak władza ma sobie radzić z poważniejszymi problemami jak zwykłe ptaki ją przerosły i to od lat
A od czego są nasi ekolodzy? Tak dbajo o drzewa budujo domki dla jerzyków to może z ptakami pofadajo żeby nie hałasowały z rana
Gawrony też ptaki, a ze inaczej śpiewają to juz wasz problem , ja tez nie cierpię Disko polo i góralskiej muzyki.
Przeprowadz sie do parku miejskiego jak tak kochasz krakanie tych ptaków
Gawrony też ptaki, a ze inaczej śpiewają to juz twój problem jak widzę. Ja się nie muszę przeprowadzać, może ty się wyprowadź jak masz problem z ptakami
Przestańcie pisać takie artykuły i zostawcie ptaki w spokoju. Wkrótce nie będziemy mieli drzew i ptaków. To mądre i piękne ptaki, brudzą, owszem, ale one nieświadomie, w przeciwieństwie do ludzi, którzy zostawiają brudy na ulicy i nadal nie sprzątają po swoich psach. Myślę, że niektórzy mają za dużo czasu i nie wiedzą, jak go wypełnić.
Dokładnie tak! Wrony niech srają gdzie chcą a wszystkiemu winne psy…jak tak ci drzew szkoda jedź do Amazonii i własną piersią broń ich przed wycinką. Ekolodzy już świrują i widać efekty. Na świecie zaczyna brakować papieru toaletowego. A to dopiero początek.
Psia kupa Wam przeszkadza a całe obsrane przez wrony chodniki już nie? Dziwne troche.
Mamy nadmierną populacje tych ptaków w mieści i to jest złe zarówo dla mieszkańców jak i dla innych gatunków ptaków których już prawie nie ma bo stada gawronów je przepędziły. Pamiętacie wiewiórki, jerzyki czy jaskółki – teraz prawie ich nie ma. W ekosystemie musi być równowaga a tu jej brak
Przecież rodzimi ekolodzy budują domki dla jerzyków….hura jesteśmy uratowani
W parku nie ma żadnych wron i to od dawna. Populacja tego ptaka zmniejsza się wciąż. Wrony – jeżeli są to na okolicznych polach (w Warszawie są – i owszem). We Włodawie są gawrony. Te ptaki dlatego budują kolonie w miejskim parku, bo to nie mają gdzie. Kilkunastoletnia wycinka drzew w mieście i okolicy spowodowała, że park miejski jest idealnym miejscem. Gawrony mają dostęp do bazy pokarmowej, warunki i logistyka są OK. Ptaki nie budują gniazd w parku dlatego by zrobić na złość jakiemuś zgrzybiałemu mentalnie człowiekowi, albo żeby komuś narobić…
Psy są wspaniałe, ale mają opiekunów, ptaki nie. Robią to, co każe im natura.
Kocham psy, ale ptaki też. Jerzyki nie mieszkają w parku, ale jest ich mnóstwo na moim osiedlu. Jaskółki i jerzyki nie budują gniazd w parku, więc tam ich nie znajdziemy.
Jeśli bliskie są nam zwierzęta, to rozumiem, że wszystkie i o wszystkich trzeba myśleć ze zrozumieniem.
A gdzie mają być? Drzew już prawie nie ma. Lasy wycięte (starodrzew)to gdzie mają zakładać gniazda? Jakoś “na wsi u rodziców Spiew ptaków nie przeszkadza.!!!!!!!!!!!
Zwiedziłam w Polsce mnóstwo parków i w żadnym nie spotkałam gawronów czy wron!
Ja nie zwiedziłem dużo parków, tylko kilkadziesiąt. Gawrony są nawet w Ogrodzie Saskim w Lublinie. Rozumiem, że wyprawa z Włodawy do Lublina przekracza wyobraźnię i pojęcie ludzkie. Wrony można spotkać częściej niż w co drugim parku i skwerze w Warszawie. W Polsce A i w Polsce B są gawrony w parkach.
„Cmentarz żydowski we Włodawie, tzw. nowy cmentarz żydowski został założony w XIX wieku, zajmuje tereny przy obecnych ulicach: Jana Pawła II, Reymonta i Mielczarskiego.
Jest jedynym obiektem cmentarnym, który do dzisiejszych czasów nie został zabudowany. Cmentarz dawniej miał kształt nieregularnego czworoboku, zajmował powierzchnię około 3 hektarów. Podczas II wojny światowej cmentarz został zniszczony, z biegiem lat uległ dewastacji, zniszczeniu uległy podczas wojny macewy z cmentarza,…. Jednym z ostatnich pochówków po wojnie na terenie tego cmentarza był pogrzeb w 1952 roku Henryka Giejera, żydowskiego partyzanta jego ostatnią wolą było by pochować go w tym miejscu na cmentarzu żydowskim. W 1956 roku cmentarz przekształcono na wniosek Prezydium Powiatowej Rady Narodowej we Włodawie w park miejski, taką rolę spełnia do znanych nam czasów….”