Chmary gawronów, okupujące od lat Park Miejski, przyprawiają niejednego włodawianina o dreszczyk emocji. Wielu kojarzą się z kultowym dreszczowcem Alfreda Hitchcocka „Ptaki”. I nic dziwnego, bo podobne odczucia towarzyszyły także mieszkańcom innych miast, które borykały się z problemem nadmiernej ilości ptactwa. Wśród mieszkańców kursowały opowieści o agresywności ptaków, z atakami na ludzi włącznie.
W artykule z października 2012 roku na portalu Onet.pl (za: Deutsche Welle) „Jesienna inwazja nad Berlinem. Ludzie się boją” można było przeczytać m.in.: „Jesienią do Berlina przylatują z Europy Wschodniej stada gawronów walcząc o pokarm z miejscowymi wronami (…) Wśród mieszkańców kursują opowieści o wyjątkowej agresywności wron i nierzadkich atakach na ludzi”. Mieszkańców musieli uspokajać fachowcy: „ornitolog Jens Scharon z Niemieckiej Unii Ochrony przyrody (NABU) nie zna żadnych historii o agresywnych wronach czy gawronach, które atakują ludzi. Jeśli w ogóle dochodzi do takich ataków, to tylko wiosną w porze lęgowej. Kiedy wypadnie z gniazda pisklę, wiele osób chce je ratować i wtedy zdenerwowane wrony i gawrony atakują”. Zagrożenia dla ludzi nie widział także Guntram Meier, biolog i ekspert od inwazyjnych gatunków zwierząt.
Dalszą część wiadomości znajdą Państwo na stronie Nowego Tygodnia.
artykuł zasługuje na złota malinę, złotego węża i inne elitarne nagrody
sokolnika wynająć a później oczyścić alejki myjką, zadbać o zieleń itd.
pamiętam, jak za czasów PRL-u poradzono sobie z gniazdami gawronów na drzewach przy kinie miejskim (teraz co prawda już ich dawno nie ma a i kino cienko przędzie), otóż przyjechała straż pożarna i za pomocą sikawki postrącała świeżo zbudowane gniazda. A po kilku dniach odbudowane ponownie, i tak aż do skutku. Wroniska wyniosły się i był spokój. W imię jakichś tam bliżej nieokreślonej poprawności politycznej czy pseudo ekologii nie można bezpiecznie skorzystać z jedynego parku. Gawrony mają rządzić ludźmi, czy odwrotnie???
ten park to cmentarz
powiadomić brooklyńską radę żydów